Saturday, April 19, 2008

Ambasador Polski w Argentynie zaprzecza stwierdzeniom szefa MSZ o swojej rzekomej rezygnacji.

Ambasador Polski w Argentynie zaprzecza stwierdzeniom szefa MSZ o swojej rzekomej rezygnacji.

Apelujemy do Szefa MSZ Pana Radoslawa Sikorskiego aby konsultowal sie wiecej
z Polonia i nie podejmowac tak zlych decyzji, zlych dla Polonii i naszej wspolnej Polski.
Lech Alex Bajan Washington DC

Ambasador Ryn nie rezygnuje
Nasz Dziennik, 2008-04-19
Ambasador Polski w Argentynie zaprzecza stwierdzeniom szefa MSZ o swojej rzekomej rezygnacji Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował wczoraj, że z funkcji ambasadora Polski w Argentynie zrezygnował Zdzisław Ryn. Sam ambasador zdementował tę informację. W przyszłym tygodniu Ryn przyjeżdża na konsultacje. Nie jest tajemnicą, że nie był on przez Sikorskiego mile widziany na stanowisku ambasadora. Wczoraj szef MSZ spotkał się z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Ustalono już następne spotkanie, które ma dotyczyć omówienia spraw związanych z funkcjonowaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Minister Radosław Sikorski poinformował, że do premiera Donalda Tuska trafił wniosek o zgodę na odwołanie ambasadora Zdzisława Ryna. Wniosek taki, według stwierdzenia Sikorskiego, trzykrotnie kierowany był też do prezydenta. Jak poinformował minister, pozostał on jednak bez odpowiedzi. A to właśnie do prezydenta należą ostateczne decyzje o powoływaniu i odwoływaniu ambasadorów. Ambasador Ryn zaprzecza natomiast, jakoby składał rezygnację, twierdząc, że jedynie wyraził swój protest przeciwko odsunięciu go z misji specjalnej na przekazanie władzy prezydenckiej w Argentynie. Wczoraj doszło do spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z ministrem Sikorskim. Jak tłumaczył szef MSZ, spotkanie przebiegło w dobrej atmosferze i nie było dyskusji o planowanej przez niego likwidacji kilkunastu polskich ambasad i konsulatów. Dyskutowano natomiast o sytuacji w Gruzji. Minister poinformował, że prezydent przyjął go na jego prośbę. W komunikacie po spotkaniu prezydent poinformował, że zaprosił ministra Sikorskiego na kolejne w najbliższym czasie. Celem następnego spotkania ma być "omówienie spraw technicznych związanych z funkcjonowaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych". Szef MSZ zwracał uwagę, że Ryn był związany z Unią Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ), która nie cieszy się poparciem rządu Donalda Tuska. Biorąc pod uwagę, że działacze tej największej w Ameryce Łacińskiej organizacji polonijnej krytycznie wyrażali się o działaniach rządzącej obecnie w naszym kraju, tak wrażliwej na swój PR ekipy, trudno było nie spodziewać się tego typu decyzji. Minister Sikorski przed kilkoma miesiącami zalecił zresztą ambasadorom, aby nie kontaktowali się z przedstawicielami USOPAŁ. UKIE łączy się z MSZ Sikorski zapowiedział również reformę polskich placówek dyplomatycznych. Część będzie zlikwidowanych, a powstaną też nowe. - Tworzenie i likwidowanie placówek jest czymś, co się dzieje w sposób ciągły. Wszyscy moi poprzednicy tworzyli i likwidowali placówki. Nie ma w tym żadnej sensacji, będziemy to robić w duchu dostosowywania placówek do mapy polskich interesów i obecności Polaków za granicą - tłumaczył szef MSZ, dodając, że ważne z punktu widzenia naszych interesów jest istnienie polskich placówek np. na Islandii czy w Manchesterze, a mniej ważna jest np. placówka w Laosie. Tłumacząc przebieg konsultacji w tej sprawie z prezydentem, z którym powinien współdziałać w realizowaniu naszej polityki zagranicznej, poinformował, że chociażby "dzisiaj rano rozmawiał z bliskimi doradcami prezydenta". Wraz z początkiem przyszłego roku do Ministerstwa Spraw Zagranicznych włączony zostanie Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Minister Sikorski poinformował, że połączenie zaakceptował już premier Tusk. Dotychczasowy szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz zostanie wiceministrem spraw zagranicznych ds. europejskich. Dla szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysława Gosiewskiego wysłanie do opinii publicznej informacji o likwidacji za plecami prezydenta kilkunastu ambasad i odwołanie ambasadora w Argentynie to temat zastępczy. - To jest stara zasada tematów zastępczych, jeżeli rządowi nie powodzi się w sferze politycznej. Ma to odwrócić uwagę opinii publicznej od podstawowych kwestii. Jeśli spojrzymy na ostatnie cztery miesiące, to minister Sikorski co chwilę wywołuje jakiś konflikt - uważa szef klubu PiS. Gosiewski zachęcał jednak Radosława Sikorskiego, aby dla dobra polskiej polityki zagranicznej dążył do współpracy z prezydentem, a nie doprowadzał do sporów.
Artur Kowalski
My adventure with Domeyko

Anna Cichoblazinska talks to Prof. Zdzislaw Jan Ryn, the former Polish Ambassador to Chile and Bolivia, and a biographer of Ignacy Domeyko.

ANNA CICHOBLAZINSKA: - You have dealt with the person of Ignacy Domeyko, his life and work, for many years. We got to know the ancestor of Domeyko while reading our national epos; in school we learnt about the connections of Domeyko and Mickiewicz and other Filomaci (student organisation), about Domeyko's participation in the November Uprising and the immigration but why his beautification? We do not know this side of Domeyko's personality...

PROF. ZDZISLAW JAN RYN: - After the death of Ignacy Domeyko (23 January 1889) Santiago de Chile announced national mourning. The funeral, attended by the most outstanding personalities of the Government and the Parliament, organised at state expense, was a great manifestation and it honoured him as a scientist, professor and university rector. The students unharnessed the horses and drew the carriage with Domeyko's coffin to the cathedral. When he was alive people addressed him 'Don Ignacio Domeyko, Gran Sabio Polaco. He was a sage, a Christian and artist. Miguel Amunátegui, the Chilean biographer of Domeyko, wrote, 'His brain is like a temple, on the altar of which God rests, and on the side altars, on the right rests science and on the left rests art'.
Domeyko was a pioneer of what the Holy Father John Paul II dealt with, i.e. connecting science and faith. For ten years efforts have been made to declare him Venerable. Domeyko was an eminent scientist, mathematician, geologist, teacher and organiser but most of all he prayed on the peaks of the Andes. There is much evidence that he died in the opinion of sanctity. He combined excellent creative intelligence with sensitivity and deep spirituality. This was a great figure for Chile but also for Poland. Domeyko would have been an ideal patron of all Poles if he had not left his Homeland. A great patriot, a man of science and faith. One of his sons became a Catholic priest and his grandson is a monk. For millions of those who recognise their Polish background he is a symbol of the Polish immigrant, who could not work for the Homeland and dedicated his life, work and knowledge to his adopted country. For years I have been working on creating a specific lobby for the cause of his beautification.

- And how is this process going on in Chile?

- In 1996 a group of postulators that aims at opening the cause for Domeyko was created in Santiago de Chile. The cause for beautification of Domeyko comes under the Cardinal of Santiago de Chile. Efforts have been made only for ten years. One of the formal conditions of the process was to prepare a detailed biography of Domeyko and a bibliography of his works, i.e. what was written about Domeyko and what he wrote himself. That was my task. I dedicated ten years of Benedictine work in libraries, archives and private collections. I collected materials all over the world. The new book about Domeyko contains a calendar of his life and was written like "The Calendar of the Life of Karol Wojtyla' by Fr Adam Boniecki. This is a kind of biography, which includes the letter writing of Domeyko. The letters contain many features of Domeyko's personality: his scientific achievements, travels, family, spiritual character and religiousness. Three books have been written. The first was published in two languages. The second one contains the world events related to Domeyko in 2002, the year that UNESCO declared as International Year of Ignacy Domeyko. The third biography has just appeared. And the fourth one is being printed. When I completed those books I felt I had fulfilled my task.
My last visit to Chile was to create a group of Chilean personalities. The aim of the group will be to raise funds to translate the two volumes, each contains 800 pages, into Spanish. These are big costs. However, I think that we should find means in Poland and not to beg for Domeyko in the world. But only after these books have been translated and printed the local cardinal in Santiago de Chile, after studying them, can appoint a civil commission and an ecclesiastical commission to examine whether there are no obstacles to declare him Venerable.
Anita Domeyko Alamos, the 104-year-old granddaughter of the scientist cried when I handed her the first copy of the book. She cannot see well, so she stroked the cover and was deeply moved. I am proud of being her friend from the moment I met her in 1991. Since that time she has said good-bye to me as if it was our last meeting. I tell her that I am coming back to Santiago in a few months. And she says she will wait for me. She has waited for 17 years.

- In what ways is Domeyko present in the Chilean culture?

- The expression of Domeyko's presence is about 140 eponyms (names) with his surname. Domeyko Cordillera, Domeyko Cultural Corporation, Pueblo de Domeyko, Domeyko Glazier, numerous museums, societies...UNESCO declared the year 2002 as International Year of Domeyko. During that year 21 books and almost 1,000 articles about Domeyko were published, 30 conferences, including 20 international ones, were organised worldwide. The world got to know that fifty years of Domeyko's presence in Chile left visible marks in science, culture and economy of this country. He transformed hand mining into professional industry. He discovered and described the natural resources and geological structure of this country. He educated many generations of specialists in mining. He published the first textbooks on geology and mineralogy. He was the co-founder and reformer of the Chilean University. Being the University Delegate and then Rector he influenced higher education and schools for 30 years. In Chile he was acknowledged as the father of mining education, the father of astronomy, the advocate of the civil rights of the native Indians, the apostle of science and education.
It is worth knowing that four nations claimed his membership: Polish (Domeyko felt he was Polish), Lithuanian (he was born in Lithuania), Belarusian (his home town Niedzwiadka is in Belarus now) and Chilean (Chile was his adopted country and gave him honorary citizenship). Examining and describing Domeyko's life I reached all the places he exerted strong influence.

- Through your diplomatic service, participation in the Andean trips and scientific visits you have been connected with Latin America in a special way.

- That's right. I spent about 14 years in Latin America. Although my beloved country is Indian Bolivia my biggest bonds are with Chile. I am unable to use all invitations I receive from Chile. I am named by three universities as a Honorary Professor, Honorary Citizen of two cities: La Serena (cultural capital of Chile and twin city of Krakow) and Coquimbo (twin city of Elblag), Honorary Member of the Chilean Institute (Academy of Medicine), which follows the pattern of the French Institute. It is worth mentioning that the Holy Father is Honorary Member of the Academy of Literature at this Institute. I am Honorary Member of the Federation of Andean Mountaineering and Skiing and of several scientific societies: neurology and psychiatry, aerospace and cosmic medicine as well as society of history and geography. In Chile my book 'El dolor tiene mil rostros. Juan Pablo II y los enfermos' (Suffering Has Thousands of Faces. John Paul II and the Sick). I initiated a laboratory of mountain medicine in the Andes in the former gold mine El Indio. Recently I have become Honorary Member of the Peruvian Academy of Health, correspondent member of the Peruvian Geographical Society and what is most valuable to me honorary doctor of Universidad Cientifica del Sur in Lima. Sometimes I have somewhat paradoxical impressions that my bonds with that part of the world are stronger than with Poland.

- So it seems that Latin America has become your second homeland.

- I regard it as my second homeland and I am connected to the Polish immigrants in Latin America in a special way. I am Honorary Member of the Polish Union in Chile, and I contributed to its origin. Similarly, I am a member of the Polish Immigrants' Association in Mendoza. Finally, the Polish environments became integrated and the Union of Polish Associations and Organisations In Latin America (USOPAL) was created and it has been directed by its tireless President Jan Kobylanski from Uruguay. The Polonia in Brazil and Argentina originated before the war, Poles went there 'for bread'. Thousands of ordinary people who cleared the jungle. Currently, there are the second and the third generations of Polish immigrants. They made a fortune, established themselves on a firm financial footing. They identify themselves with Polishness, cultivate Polish language and culture, and have strong bonds with the Polish Catholic mission and the missionaries. I have learnt patriotism from those Poles in Latin America. I did not know what longing for the country meant until I got to know them. I completed the best school of understanding what it meant to be Polish at the farthest ends of the earth.

- Thank you for the conversation.

1. Ignacy Domeyko. Obywatel swiata. Ignacio Domeyko. Ciudadano del Mundo, Ed. Zdzislaw Jan Ryn, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego, Kraków 2002.
2. Ryn Z.J.: Rok Ignacego Domeyki 2002, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego, Kraków 2003.
3. Ryn Z.J.: Ignacy Domeyko. Kalendarium zycia, Wydawnictwo Polskiej Akademii Umiejetnosci, Uniwersytet Jagiellonski, Akademia Gorniczo-Hutnicza, Kraków 2006.
4. Ryn Z.J.: Ignacy Domeyko. Bibliografia, Wydawnictwo Polskiej Akademii Umiejetnosci, Uniwersytet Jagiellonski, Akademia Górniczo-Hutnicza, Kraków 2007.
Szkoła hohsztaplerów politycznych
Napisał Marek Lubiński
Friday, 18 April 2008
Hucpa antypolskich pseudo-elit politycznych w Ojczyźnie nie zna jak widać granic. Oto skompromitowani politycy wywodzący się z mafijnego układu tzw. „okrągłego stołu” postanowili „zatroszczyć się” o edukację swych następców w Rzeczpospolitej i założyli nową szkołę, a do promowania tego nowego biznesu wybrali sobie Sejm RP...
Przypatrzmy się więc cóż to za tuzy polityki mają zająć się prowadzeniem owej szkoły, która już w niedalekiej przyszłości ma wypuszczać „liderów” pęczkami na, pożal się Panie Boże, scenę polityczną w Polsce... Strach ogarnia na prawdę kiedy dowiadujemy się, że „kadra naukowa” dobrana została z klucza żydo-komunistycznego. Mamy tam bowiem wielokrotnie skompromitowanego pseudodyplomatę Ryszarda Schnepfa, syna Maksymiliana Schnepfa, żydowskiego oficera UB i agenta sowietów. Jest też inny antypolak, Jan Maria Rokita primo voto Izaak Goldwicht wraz z „gwiazdą” z PO, Jarosławem Gowinem... Towarzyszy im były premier i stały szabes-goj, Marcinkiewicz, który zasłynął kiedyś z tego, że na pytanie zadane mu podczas pobytu w redakcji TV TRWAM dlaczego trzyma na stanowisku osobę tak skompromitowaną jak Schnepf, powiedział, że dlatego, iż Schnpef jest jego dobrym kolegą... Pogratulować tylko szczerości byłemu premierowi, gdyż nie ulega żadnej wątpliwości, że cała dzisiejsza klasa polityczna w Polsce, która dorwała się do koryta po roku 1989 to właśnie tacy „dobrzy koledzy”... „Fąfle i herbatniki” chciałoby się powiedzieć wedle terminologii więziennej, gdyż cechuje ich wzajemna solidarność w dopuszczaniu się i korzystaniu z koryta oraz niedopuszczanie obcych, tych nie z „towarzystwa”... A żeby zaś do tego „towarzystwa” przynależeć trzeba wykazać się jakimś przodkiem z PZPR, UB lub SB, który wytrwale budował „władze ludową”... Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że od takich nauczycieli jak chociażby Niesiołowski vel Nusselbaum, który nie wahał się składać ochoczo zeznań na SB, gdy go tam przyciśnięto, a dziś stara się uchodzić za „autorytet”, przyszli studenci wnet nauczą się jak dobrze kłamać i kręcić... Wogóle to aż się roi wśród nazwisk wykładowców od przeróżnej maści „autorytetów” z „drogim” Bronisławem Geremkiem na czele, który jako historyk specjalizował się w temacie paryskich burdeli... Od takiego profesora niejednego będą się mogli nauczyć przyszli dyplomaci... A pani Hanna Gronkiewicz Waltz primo voto Grunbaum? Czyż ona mając tak bogate doświadczenia ze wspólpracy z autorem największego złodziejstwa w Polsce ostatnich dziesięcioleci, czyli z Leszkiem Balcerowiczem... Czy pani Hanna nie przekaże przyszłym „elitom” polityki jak kraść skutecznie miliony i tak, aby ich nie złapali... A inny samozwańczy „profesor”, który w czasie okupacji niemieckiej opuścił obóz koncentracyjny w sposób zgoła cudowny, kiedy inni wychodzili z tamtego miejsca przez komin... Władysław Bartoszewski, bo o nim mowa, też na pewno nie pozostanie w tyle i przekaże swym pilnym studentom zasady obłudy, fałszu i zakłamania, które w „towarzystwie” prowadzą do najwyższych zaszczytów... Więcej o „dokonaniach” naukowych i politycznych „profesora” przeczytać można obszernie w książce prof. J.R.Nowaka „ O W. Bartoszewskim bez mitow” On i inni jemu podobni, jak Gugała czy Perlin, będą dawać wykłady z hipokryzji, będą uczyć uległości wobec obcych za pieniądze... Będą dawać dyplomy za frymarczenie Polską i będą uczyć jak tę Polskę okradać... Będzie to na pewno jeszcze jedna „szkoła” na wzór tej, którą swego czasu otworzył przy UW w Warszawie inny „profesor”, niejaki Dębicz, który swą „karierę naukową” rozpoczął od tłumaczenia na język polski z hiszpańskiego socjrealistycznej, stalinowskiej instrukcji uprawy trzciny cukrowej na Kubie i za to wiekopomne dzieło otrzymał tytuł „profesora”... Czy tacy właśnie antypolacy, jak on, lub działający na zlecenie Fundacji Sorosa, Marszałek Senatu RP, antypolak Borusewicz będą wychowywać przyszłe elity polityczne...? To może, żeby to „światłe” towarzystwo znalazło się w komplecie, zaproszą też jako wykładowców oprawców polskich patriotów, prokurator antypolkę Wolińską, czy też antypolaka Stefana Michnika, rodzonego brata Adama Michnika, który antypolonizm wyssał z mlekiem matki... Jasnym jest też, że przyszli studenci takiej szkoły już na wstępie będą musieli wykazać się odpowiednim nastawieniem ideologicznym, wiernopoddańczym wobec antypolskiej elitki i wrogim wobec naszej Ojczyzny.

Cała ta sytuacja wskazuje, że jest to próba stworzenia niezdrowej konkurencji i odebrania pozycji Wyższej Szkole Społecznej i Medialnej w Toruniu załozonej przez Ojca Tadeusza Rydzyka, która to uczelnia jest jedyną w swoim rodzaju, gdzie kształci się młodzież na wysokim poziomie merytorycznym i dydaktycznym, formując nie tylko specjalistów w swoich dziedzinach, ale przede wszystkim patriotów polskich. Dlatego też jest ona solą w oku rządzącej dziś w Polsce mafii okrągłostołowej. Mafia ta pragnie zachowac swe wpływy na przyszłą politykę w naszej Ojczyźnie i w dalszym ciągu wysyłać swoich ludzi na wysokie stanowiska państwowe, na placówki dyplomatyczne tak, jak ma to miejsce obecnie, że nikt spoza ich środowiska nie ma praktycznej możliwości przebicia się wysoko w pracy w administracji państwowej.

Jest to kolejny skandal, że ci, którzy od lat zajmują się niewoleniem, wyprzedażą i kradzieżą Polski mają w przyszłości kształcić elity polityczne. Wszak ich szkoła tak na prawdę nie będzie, jak głosi jej nazwa, szkołą liderów, lecz szkołą politycznych hosztaplerów. Polacy musza się otrząsnąć z marazmu... Nie wolno nam dopuścić do tego, aby antypolskie, obce nam grupy interesów powiązane przez geszeft „okrągłego stołu”, a sterowane przez Fundację Batorego i inne syjonistyczne agendy zniszczyły tę jedyną w swoim rodzaju uczelnię w Polsce, jaką jest WSKSiM w Toruniu. Pierwsze kroki w tym haniebnym kierunku już są robione. Oto bowiem skreślono tę uczelnię z listy indykatywnej projektów kluczowych Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w ramach priorytetu XIII Infrastruktura Szkolnictwa Wyższego...

Jest to przyklad ewidentnego działania podszytego uprzedzeniami ideologicznymi i nie można do tego dopuścić, aby zamiast prawdziwie polskich patriotycznych elit, jakie formuje uczelnia Ojca Rydzyka, i które to elity są prawdziwą nadzieją dla Polski, jacyś samozwańczy „profesorowie”, potomkowie stalinowców i „Dyzmy” polityki produkowali hohsztaplerów na naszą i naszej Ojczyzny zgubę.


Zamknij okienko

No comments: