Friday, May 16, 2008

Historia I Powstanie Panstwa Israel a JudeoPolonia by Stanislaw Michalkiewicz

Historia I Powstanie Panstwa Israel a JudeoPolonia by Stanislaw Michalkiewicz

Myśląc Ojczyzna: "Nacjonaliści internacjonalni"
red. Stanisław Michalkiewicz (2008-05-14)
Felieton
słuchajzapisz
Szanowni Państwo!Przed 60 laty, 14 maja 1948 roku o godzinie 16.00 Dawid Ben Gurion odczytał Deklarację Niepodległości, proklamującą powstanie na terenie Palestyny państwa Izrael. Z tej okazji odbywają się dziś w Izraelu rocznicowe uroczystości, w których, obok innych gości zagranicznych, uczestniczy również prezydent Lech Kaczyński.Jak do tego doszło, że w 1948 roku proklamowano utworzenie Izraela? Otóż w czasach rzymskiego panowania w całym basenie Morza Śródziemnego, Żydzi wzniecili kolejne, antyrzymskie powstanie, zwane powstaniem Bar-Kochby. W rezultacie cesarz Hadrian w roku 135 rozpędził Żydów po całym świecie, zabraniając im pod karą śmierci zbliżania się do Jerozolimy, a miejscu której założył zresztą nowe miasto pod nazwą Colonia Aelia Capitolina.Od tamtej pory Żydzi żyją w rozproszeniu, chociaż w granicach świata cywilizowanego. Nie mają państwa, ale zachowują spójność narodową, przede wszystkim dzięki religii. Stąd też, niezależnie od miejsca osiedlenia, Żydzi zachowują znaczny wpływ na bieg spraw światowych, znaczny - zwłaszcza gdy się zważy, że ich liczba nie przekracza 3 procent ludności świata.Dzieje się tak między innymi dlatego, że Żydzi osiedlają się przede wszystkim w centrach cywilizacyjnych, a po drugie - że na skutek między innymi dominacji w Europie chrześcijaństwa, mogli wyspecjalizować się w obrocie finansowym, który stanowi prawdziwą śmietankę każdej gospodarki. Chrześcijaństwo bowiem potępiało lichwę, czyli pożyczanie na procent. Gospodarka jednak potrzebowała kredytu, więc skoro obrotem finansowym nie mogli zajmować się chrześcijanie, to zmonopolizowali go Żydzi. Tutaj akurat życie w diasporze okazało się czynnikiem sprzyjającym.W XIX wieku narody europejskie w coraz większym stopniu przekonują się do nowej ideologii politycznej, zwanej nacjonalizmem. Nacjonalizm utrzymuje, że każda wspólnota etniczna powinna zorganizować się politycznie w państwo. Ideałem nacjonalizmu jest jednolite etnicznie państwo narodowe. Nacjonalizm oddziałuje również na europejskich Żydów. Jeden z nich, Teodor Herzl, pisze książkę pod tytułem "Państwo żydowskie", w której wykłada pryncypia syjonizmu, czyli nacjonalizmu żydowskiego.Herzl dowodzi, że Żydzi są takim samym narodem jak wszystkie inne, więc też powinni mieć własne państwo. No tak, ale inne narody zamieszkują konkretne, zwarte obszary, podczas gdy Żydzi żyją w rozproszeniu. Gdzie zatem miałoby być zlokalizowane państwo żydowskie?Pomysłowość i aktywność przywódców ruchu syjonistycznego skierowana jest właśnie na udzielenie odpowiedzi na to pytanie. Największym skupiskiem Żydów na świecie jest wówczas Europa Środkowo-Wschodnia, a konkretnie - tereny dawnej Rzeczypospolitej Polskiej sprzed rozbiorów. Toteż w okresie I wojny światowej, kiedy Niemcy zajmują ogromne obszary na wschodzie Europy, pojawia się pomysł utworzenia tak zwanej Judeopolonii.To buforowe państwo między niemieckimi protektoratami Mitteleuropy, a Rosją, rozciągałoby się od Zatoki Ryskiej na północy, do wybrzeży Morza Czarnego na południu, wzdłuż ustanowionej jeszcze przez Katarzynę II tak zwanej "linii osiedlenia" i obejmowałoby tereny przejęte przez Rosję od Polski podczas I rozbioru oraz dawne gubernie czarnomorskie. Ale Niemcy I wojnę światową wtedy przegrały, w Rosji wybuchła zaś rewolucja bolszewicka i w ten sposób pomysł Judeopolonii spalił na panewce.Ale jednocześnie działacze syjonistyczni związani z aliantami zachodnimi, wykorzystali sytuację, ze Wielka Brytania potrzebowała pieniędzy na kontynuowanie wojny i za obietnice finansowe uzyskali w 1917 roku od brytyjskiego ministra spraw zagranicznych lorda Balfoura deklarację, w której rząd brytyjski "odnosi się przychylnie do ustanowienia w Palestynie siedziby narodowej dla narodu żydowskiego i dołoży wszelkich starań, aby ułatwić osiągnięcie tego celu."Kiedy zatem zakończyła się I wojna światowa, w której Wielka Brytania pokonała również sprzymierzona z Niemcami Turcję i uzyskała od Ligi Narodów mandat na zarządzanie Palestyną, działacze syjonistyczni rozpoczęli akcję osiedlania ludności żydowskiej na terenie Palestyny. Osiedlali się tam ochotnicy, uprzednio przeszkoleni w pracy na roli, zaś żydowscy finansiści dostarczali pieniędzy na wykupywanie ziemi z rąk arabskich.Warto zwrócić uwagę, że akcja przesiedleńcza odbywała się również w Niemczech, także po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Rzecz w tym, że cele przywódców ruchu syjonistycznego i partii hitlerowskiej były zbieżne w jednym punkcie: syjoniści pragnęli, by jak najwięcej Żydów osiedliło się w Palestynie, upatrzonej na restaurację państwa żydowskiego, a hitlerowcy pragnęli pozbyć się Żydów z Niemiec.W rezultacie na terenie Palestyny znalazło się w okresie międzywojennym około 800 tysięcy osadników żydowskich, co oczywiście wywołało nasilające się walki z miejscowymi Arabami. Walki te z różnym nasileniem trwały przez cały okres II wojny światowej. Po jej zakończeniu emigracja Żydów do Palestyny jeszcze się nasiliła tak, że w roku 1947 tamtejsza społeczność żydowska liczyła ponad półtora miliona.Po dokonanej podczas wojny przez Rzeszę Niemiecką masakrze Żydów europejskich, społeczność międzynarodowa podchodziła do projektów państwa żydowskiego na Bliskim Wschodzie z większym zrozumieniem, niż przedtem. Ale pozostawały też prawa ludności arabskiej, która na gwałtowny wzrost liczebności Żydów w Palestynie reagowała rosnącym niezadowoleniem. Organizacja Narodów Zjednoczonych przygotowała więc dość skomplikowany plan podziału Palestyny na część żydowską i arabską. Nie zadowolił on jednak żadnej ze stron, a walki gwałtownie się nasiliły. W tej sytuacji Wielka Brytania 13 maja 1948 roku zrzekła się mandatu nad Palestyną, a następnego dnia Dawid Ben Gurion proklamował powstanie Izraela.Czy powstanie Izraela było wydarzeniem korzystnym? To zależy od punktu widzenia. Dla syjonistów utworzenie Izraela stanowiło ukoronowanie ich programu politycznego. Co więcej - powstanie Izraela pozwoliło im wysunąć się na czoło wśród innych kierunków politycznych w diasporze żydowskiej. Obecnie syjoniści, a więc - nacjonaliści, zajmują niekwestionowanie czołowe miejsce w żydowskiej społeczności, zarówno pod względem politycznym, jak i ideologicznym. Wszelki sprzeciw wobec syjonizmu traktowany jest jako antysemityzm i energicznie zwalczany przez wiele wyspecjalizowanych organizacji i kontrolowane przez syjonistów media. Charakterystyczne jest również i to, że syjoniści, będąc sami nacjonalistami, często nawet skrajnymi, zwalczają nacjonalizm u innych narodów.Jeśli jednak spojrzymy na Izrael z innej niż syjonistyczna perspektywy, to nie można nie zauważyć, iż proklamowanie tego państwa uczyniło z Bliskiego Wschodu notoryczny punkt zapalny na świecie. W ciągu 60 lat swego istnienia Izrael stoczył cztery duże wojny ze swoimi sąsiadami, nie licząc wojen mniejszych, zwanych "operacjami pokojowymi". W tej sytuacji trudno uznać Izrael za czynnik sprzyjający pokojowi światowemu tym bardziej, że władze tego państwa, prezentując charakterystyczny dla nacjonalistów sposób myślenia, przyznały sobie prawo karcenia każdego państwa, jeśli tylko uznają, że z jakichś powodów zagraża ono interesom Izraela. Staje się to szczególnie poważne w sytuacji, kiedy Izrael, nie podporządkowując się zasadzie nie rozprzestrzeniania broni jądrowej, zbudował sobie, przy pomocy Stanów Zjednoczonych, arsenał nuklearny.Jest oczywiste, że bez protekcji i stałej pomocy finansowej Ameryki, istnienie Izraela w obecnym kształcie i nastawieniu byłoby problematyczne, o ile w ogóle możliwe. Powstaje zatem pytanie, czy Izrael rzeczywiście jest wysuniętym bastionem obronnym zachodniej cywilizacji, czy też - krwawiącą raną, która z roku na rok pochłania bezpowrotnie coraz to więcej sił żywotnych zachodniej cywilizacji, która musi bronić tego państwa w imię wyznawanej przez jego przywódców nacjonalistycznej ideologii. Warto zwłaszcza, by zastanowił się nad tym prezydent Lech Kaczyński, przygotowujący się do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
Mówił Stanisław Michalkiewicz

No comments: